W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jakub Szymik analizował spoty emitowane w ostatnich tygodniach na polskim YouTube emitowane przez izraelską ambasadę i tamtejsze ministerstwo spraw zagranicznych. Podkreślił, że autorzy tych treści „sprawnie balansują na granicy dopuszczalności reklam politycznych”, a ich masowa emisja sprawia, że ryzyko blokad przez platformy staje się elementem kalkulacji kampanii. Reklamy, które nie są emitowane w okresie ciszy wyborczej ani nie dotyczą bezpośrednio zmian prawa nie podlegają obecnym restrykcjom dlatego nawet po wejściu w życie unijnych zasad reklamy politycznej w październiku 2025 będą mogły nadal funkcjonować w obiegu. Ograniczyć ich wpływ mogłyby jedynie bardziej rygorystyczne regulacje krajowe. Wraz z wejściem w życie unijnych przepisów i zapowiedzianymi zakazami reklamy politycznej na platformach Meta i Google, można spodziewać się dalszych sporów o granice polityczności reklam.
Pełna rozmowa dostępna jest na stronie portalu Wirtualnemedia.pl.
Obszerna analiza problemu znajduje się także w raporcie Demagog.org.